Lilla Åland, A-5910, ale najbardziej znane jako "patyczak". Krzesło ponadczasowe, smukłe, lekkie, ulubieniec amatorów renowacji. Sprawdzi się przy kuchennym stole, w kawalerce, w apartamencie w stylu loftowym, w restauracji i kawiarni. Nie dość, że pasuje wszędzie, to jeszcze zna je każdy. Prawdziwa ikona designu od czasów PRL-u do dziś. Poznajcie je bliżej.

![]() |
Krzesło A-5910, Fameg |
Krzesło Lilla Åland, A-5910 lub po prostu "patyczak". Smukłe nogi zwężające się ku dołowi, wyprofilowane siedzisko i oparcie z patykowatych szczebelków z wygiętą poprzeczką na górze. Lekka i prosta konstrukcja z drewna bukowego, dębowego lub brzozowego sprawia, że krzesło ma ponadczasowy charakter. Występuje w wielu kolorach oraz w wersji naturalnej, ale tak naprawdę może przybrać każdą możliwą barwę, czy wzór, jedynym ograniczeniem jest wyobraźnia. Patyczak to jedno z częściej odnawianych mebli, a dzięki nieskomplikowanej konstrukcji z renowacją poradzi sobie niemal każdy. Już zazdroszczę szczęściarzom, którzy odnajdą oryginalne krzesło z lat 60. i będą mogli kreatywnie poszaleć z DIY.
Słynne krzesło, dzięki uniwersalnej formie, wpasuje się do niemal każdego wnętrza. W skandynawskiej jadalni w wersji naturalnej lub jednokolorowej, przy rustykalnym stole sprawdzi się opcja DIY z przecierkami, we wnętrzu industrialnym fajnym przełamaniem będzie patyczak w intensywnym kolorze. Przy jadalnianym stole, toaletce w sypialni, biurku w pokój dziecięcy, na tarasie, czy w mieszkaniu studenckim, jako designerski akcent pełniący też funkcje siedziska, szafki nocnej i szafy pomocniczej. To jeszcze nie koniec, "patyczaka" możecie spotkać w kawiarniach, burgerowniach (kojarzycie Bobby Burger?), przytulnych restauracjach. Pasuje wszędzie, no może nie do typowego stylu glamour i towarzystwa lustrzanych szafek, kryształów i aksamitnych pikowań. Cena i dostępność też są zachęcające. Oryginalne A-5910 z Fameg kosztuje 350 ,- wersje inspirowane, np. NORRARYD z Ikea to koszt 249,- Oczywiście warto też poszperać na OLX i pchlich targach, a potem wyczarować własnego "patyczaka". Oj marzy mi się takie własnoręczne odnowienie jakiegoś pięknego krzesła.
Nie raz już pisałam, że siła tkwi w prostocie i "patyczak" jest tego najlepszym przykładem. Zachwyca mnie to krzesło i gdybym napotkała egzemplarz sprzed lat wymagające małego liftingu - biorę w ciemno! Podobają wam się krzesła szczebelkowe, a może macie już swojego "patyczaka"?
Do następnego,
Angelika
- 10/07/2020
- 0 Comments