Kultowe szpilki, off road i seryjni mordercy, czyli styczniowa przerwa na kawę
2/04/2018
Oto jesteśmy. Z nową Przerwą na kawę oraz ze sporą dawką filmów i seriali do obejrzenia w najbliższym czasie. I nawet z jedną książką. O szczęściu po polsku. A jakby tego było mało to mamy kilka całkiem fajnych odkryć, w tym pomysł na ekstremalny weekend i wiele ciekawych linków. Zresztą zobaczcie sami!
Kolejny miesiąc minął w tempie błyskawicznym. Postanowienia noworoczne ruszyły z kopyta, ale dla równowagi znalazłyśmy czas na kilka dobrych filmów, seriali i książkę. Styczeń był całkiem udany, a my, jako miłośniczki kalendarzy i plannerów, już wpisujemy plany na luty. Tymczasem zobaczcie, co się działo na początku 2018 roku, może coś was zainspiruje?
Do przeczytania
Jakoś to będzie. Szczęście
po polsku
K: By osiągnąć szczęście w polszczyźnie, trzeba się nieźle
nagimnastykować. Wystarczy przyjrzeć się literom, z których się składa.
Kolejno: dwa dwuznaki, e z ogonkiem, s ze znakiem miękkości, c też zmiękczone,
ale przez i (z kropeczką!) oraz e. Wysiłek włożony w sam proces wyartykułowania
słowa szczęście jest niemały. Nic dziwnego, że nie tak łatwo nas zadowolić. Dla
takich wniosków warto porzucić (choć na chwilę) hygge, lagom i inne ikigai i sięgnąć
po książkę, która pomoże zagłębić się w naszą polską filozofię szczęścia. Ja na
przykład odkryłam, że moje poczucie humoru, wbrew różnym opiniom, jest typowo
polskie i że nasze narzekanie wcale nie jest przejawem pesymizmu. Ale… to tylko
niewielki wycinek, bo w tej pięknie wydanej, niewielkiej książce, w krótkich i
przyjemnych w odbiorze rozdziałach, przeczytacie o naszej mentalności, historii,
tradycjach, skarbach natury, różnorodności, przysmakach, czy wspaniałym
dizajnie. Świetnie się ją czyta. Nawet jeśli nie macie za dużo czasu.
Do obejrzenia
A: Gorszy dzień? A może wręcz przeciwnie, wszystko wspaniale i chcesz spędzić miły wieczór? Albo szukasz pomysłu na przyjemne weekendowe kino? W każdej z tych sytuacji sprawdzi się Cudowny chłopak. Nie jest to jeden z tych filmów, które zostają w głowie aby później rozkładać je na czynniki pierwsze przez kolejnych parę dni. To raczej taki ciepły, amerykański film. Przekaz jest całkiem banalny - ma nam uświadomić, że piękno to coś więcej niż wygląd zewnętrzny. Brzmi jak milion innych filmów? Tak, bo tutaj nie chodzi o to, żeby czymś widza zaskoczyć. W tym filmie widzimy zwykłe życie, rodzinną troskę, wyrozumiałość, ale też poczucie odtrącenia i siłę, z jaką ranią słowa. I właśnie pokazanie codzienności, ze wszystkimi jej cieniami i blaskami, sprawia, że jesteśmy w stanie uwierzyć w ten przekaz. I wyjść z kina z jakąś taką pozytywną energią (i trochę zapłakanymi oczami). I jeszcze jedno. To kolejny film, w którym całkiem lubię Owena Wilsona. Przekonałam was? Nie zastanawiajcie się. Obejrzyjcie Cudownego chłopaka!
Gladiator, reż. Ridley Scott
A: Tak, właśnie polecam oskarowy film z 2000 roku, który pewnie zna każdy. I chyba nie powinnam się nawet przyznawać, że ja teraz widziałam go po raz pierwszy. Nie napiszę nic odkrywczego. W tym filmie po prostu wszystko robi wrażenie. Te spowolnienia akcji w scenach walki, zdjęcia, kostiumy, gra aktorska, szczególnie Russella Crowe i Joaquin Phoenixa. I muzyka. Wisienką na torcie jest soundtrack autorstwa jedynego w swoim rodzaju Hansa Zimmera. Żałuję w sumie dwóch rzeczy związanych z tym filmem. Po pierwsze, że obejrzałam go dopiero teraz. Po drugie, że nie miałam okazji zobaczyć go w kinie. Przy możliwościach moich głośników w komputerze miałam ciarki i łzy w oczach, kiedy rozbrzmiało "Honor Him", więc jakie wrażenie musi robić ta muzyka w sali kinowej?! Podsumowując, jeśli jest tutaj ktoś, kto jeszcze nie widział filmu Gladiator, to natychmiast (!) niech naprawi ten karygodny błąd, bo wstyd! Film jest genialny i po prostu trzeba go obejrzeć (przynajmniej raz). Ja pewnie jeszcze nie raz do niego wrócę, a soundtracku słucham od wczoraj w kółko.
Mindhunter, Netflix
Gladiator, reż. Ridley Scott
A: Tak, właśnie polecam oskarowy film z 2000 roku, który pewnie zna każdy. I chyba nie powinnam się nawet przyznawać, że ja teraz widziałam go po raz pierwszy. Nie napiszę nic odkrywczego. W tym filmie po prostu wszystko robi wrażenie. Te spowolnienia akcji w scenach walki, zdjęcia, kostiumy, gra aktorska, szczególnie Russella Crowe i Joaquin Phoenixa. I muzyka. Wisienką na torcie jest soundtrack autorstwa jedynego w swoim rodzaju Hansa Zimmera. Żałuję w sumie dwóch rzeczy związanych z tym filmem. Po pierwsze, że obejrzałam go dopiero teraz. Po drugie, że nie miałam okazji zobaczyć go w kinie. Przy możliwościach moich głośników w komputerze miałam ciarki i łzy w oczach, kiedy rozbrzmiało "Honor Him", więc jakie wrażenie musi robić ta muzyka w sali kinowej?! Podsumowując, jeśli jest tutaj ktoś, kto jeszcze nie widział filmu Gladiator, to natychmiast (!) niech naprawi ten karygodny błąd, bo wstyd! Film jest genialny i po prostu trzeba go obejrzeć (przynajmniej raz). Ja pewnie jeszcze nie raz do niego wrócę, a soundtracku słucham od wczoraj w kółko.
Mindhunter, Netflix
K: Miałam wspomnieć o tym serialu
już wcześniej, ale stwierdziłam, że nie. Co to wszakże za opinia, kiedy
dołączyło się do oglądania od czwartego odcinka? Teraz mój obraz jest pełny i uporządkowany,
a opinia stanowcza. Warto obejrzeć. Zwłaszcza jeśli lubicie kryminały. Nie
znajdziecie tu jednak wartkiej akcji, hologramów i agentów wyprzedzających
myśli zabójców, by znaleźć się na miejscu zbrodni zanim ona jeszcze się
wydarzy. Zobaczycie za to agentów FBI w latach 70-tych, którzy starają się
dowieść, że badania nad profilowaniem behawiorystycznym, oparte na rozmowach z
seryjnymi mordercami są najlepszą drogą do szybszego łapania zabójców oraz
zapobiegania przestępstwom. Bo wiecie, rozmowa z mordercą o jego przeszłości,
motywach i zbrodniach była ostatnią rzeczą o jakiej wtedy myślano. A już tym
bardziej nie myślano, że może to pomóc w przyspieszeniu działań FBI. W serialu
wykorzystano kejsy prawdziwych seryjnych morderców działających w tamtym czasie na terenie USA.
Punisher, Netflix
Punisher, Netflix
K: Oglądaliśmy te wszystkie twory
Netflixa, opowiadające o marvelowskich superbohaterach, rozpoczynając od
Jassicy Jones a kończąc na Punisherze właśnie. Poza Iron Fistem, który był
ponoć gorszy od Luka Cage’a, a to już była moja granica. I muszę przyznać, że w
końcu któryś okazał się wart obejrzenia od początku do końca. Przy okazji, z
tych wszystkich seriali polecam jeszcze Jessicę Jones i Daredevila, choć nie
miałabym nic przeciwko wycięciu z każdego przynajmniej dwóch przedłużających
się niepotrzebnie, przegadanych do granic możliwości odcinków. Można więc
powiedzieć, że w przypadku Punishera nastąpił postęp, na który czekałam. Przy
okazji nie ma aż tyle krwi co w gościnnych występach Franca Castle w
Daredevilu. Jest za to więcej planowania i przemyślanych akcji.
Manolo. The boy who made shoes for lizards
Manolo. The boy who made shoes for lizards
K: Znacie kobietę, która nie zna
Manolo Blahnika i nie broniłaby szpilek sygnowanych jego nazwiskiem niczym SJP
w filmie Sex and the City? No
właśnie. Niby tylko buty, a wzbudzają takie emocje! Zawsze ciekawi mnie fenomen takich przedmiotów oraz ich twórców,
dlatego doceniam dokumenty, które pojawiają się na Netflixie. Z tego konkretnego możecie dowiedzieć się
wielu ciekawostek o życiu i twórczości Manolo, np. tego, dlaczego zaczął
projektować właśnie buty i czy ma to coś wspólnego z obuwiem dla jaszczurek łapanych
w dzieciństwie. Film przepełniony jest zdjęciami, grafikami i rysunkami Blahnika oraz krótkimi filmikami, w których aktorzy odgrywają sceny z przeszłości projektanta. Świetnie słucha się również samego Manolo oraz jego przyjaciół i współpracowników m.in. Anny Wintour, Palomy Picasso czy Rihanny. Warto zobaczyć ten dokument oraz poszperać trochę w Netflixie w poszukiwaniu dokumentów o modzie czy dizajnie. W dalszym ciągu polecam Abstract, o którym pisałam TUTAJ.
Wydarzenia
A: Kolejny raz donoszę o kulinarnym wydarzeniu. Czy jest tu ktoś z Łodzi? Już niedługo będzie okazja spróbować przeróżnych pizz, a nawet wziąć udział w warsztatach. Ja wiem, że teraz wszystko powinno być fit, ale przyznajcie sami, kto nie kocha tego włoskiego przysmaku?
Odkrycia
- K: Ikony dizajnu i perły architektury są TUTAJ. Na pięknych plakatach w sklepie Gra-Fika. Zobaczcie je koniecznie.
- K: Wiem jak lubicie mapy. Może więc przypadną Wam do gustu puzzle miejskie, które tworzy LOKALNY. Zresztą nie tylko puzzle. Wszystko zobaczycie TUTAJ.
- K: Niejeden brał się już za bullet journal i rzucał to po tygodniu. TEN PROFIL Was zachęci i zainspiruje do powrotu lub... rozpoczęcia.
- K: Wspominałam już o doniczkach z betonu, ale co powiecie na żyjące, betonowe ramki?
- A: Coś dla tych co zabierają kawę czy koktajl rano do pracy. Składany kubek! Można regulować pojemność od 230 ml do 475 ml, a pusty ma wysokość 4,5 cm i waży zaledwie 100 g. Idealne rozwiązanie!
- A: Odkryłam ich na niedawno odbywających się w Łodzi Targach Mieszkaj i Urządzaj. Drewniane stoły i stoliki z nutką nowoczesności. Koniecznie zajrzyjcie na ich stronę!
- A: Jazda po bezdrożach, zjazdy prawie pionowo i podjazdy pod górę, koleiny, błoto, wystające konary drzew! Pomysł idealny/ekstremalny na weekend. Nawet sobie nie wyobrażacie, jaka to jest świetna zabawa! Adrenalina wzrasta, uśmiech na twarzy coraz szerszy i czujecie się jak w filmie akcji. Polecam wszystkim, którzy tak jak ja uwielbiają takie atrakcje. To co, gotowi na przygodę?
Linki
- A: Ciasto marchewkowe i dyniowe zna każdy, ale słyszeliście o cieście z pomidorów lub z czerwonej fasoli, które smakuje jak brownie? Wiecej przepisów (ze zdjęciami) TUTAJ.
- K: Wiele osób pyta czym różni się fortepian od pianina. TUTAJ co prawda nie znajdziecie tej odpowiedzi, ale dowiecie się kilku ciekawych rzeczy o fortepianie i o tym, czym różni się wersja współczesna od historycznej. Wszystko to z okazji pierwszego Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego na instrumentach historycznych
- K: Czy to, że miasto jest smart oznacza, że ma nad nami kontrolę? Zobaczcie TUTAJ.
- K: Co naprawdę oznacza zwrot "pijany jak Polak"? Sprawdźcie TUTAJ. Niewiele osób to wie, co obrazuje pewna anegdota, związana z osobą Ignacego Paderewskiego. Podobno w trakcie obrad pokojowych w Wersalu, gdy Paderewski trzymał kieliszek szampana, Georges Clemenceau miał powiedzieć: "będzie pijany jak Polak", na co Paderewski odpowiedział: "proszę takich stereotypowych powiedzeń nie brać na serio. U nas mówi się – dobrze wychowany jak Francuz".
Styczniowe teksty
Angelika i Kinga
0 komentarze