Grudniowa kawa, czyli relaks w Zakopanem, recepta na lepsze zdjęcia i domowe spa
1/01/2018
Samo to, że mamy nowy miesiąc wystarczy, by zaprosić Was na kawę. A co dopiero fakt, że mamy nowy rok?! Na sylwestrową regenerację przygotowałyśmy grudniowe espresso, sporo kosmetyków, film, recenzję książki Kasi Tusk, kojący zapach świecy, zagadkę o złocie i parówkach, zdjęcia, do których inspiruje architektura, muzyczne tunele, designerskie miejsce w Zakopanem i wiele innych ciekawych rzeczy. Chodźcie zobaczyć.
K: Rok minął szybko. Tak szybko, że nawet nie zdążyłyśmy go jakoś specjalnie podsumować, nie mówiąc już o nowych postanowieniach, które zwykle i tak kończą tam gdzie zaczęły swój żywot. Na kartce papieru. Na nowe otwarcie mamy jednak nowe kalendarze i dobre nastawienie. Tak się jakoś złożyło, że obie wchodzimy w 2018 rok z kalendarzami Papierów Wartościowych. Ja, choć byłam zdecydowana na szary, wybrałam czarny welurowy, który urzekł mnie swoją wyklejką oraz ilustracjami rozpoczynającymi każdy miesiąc, a Angelika z różowym, o co wcale bym jej nie podejrzewała (ale fakt, jest piękny!). Zobaczymy jak nam się sprawdzą. Tymczasem nadszedł czas na obiecaną kawę.
Do obejrzenia
A: Wiem, że film jest z 2008 roku, ale jakoś nie miałam okazji go wcześniej obejrzeć. A szkoda, bo jest świetny. Opowiada o weteranie wojennym Walcie Kowalskim. Człowieku, zgorzkniałym, wymagającym, nie idącym na kompromisy i nietolerancyjnym, ale dobrym i gotowym dać szanse. W tej roli sam Clint Eastwood i szczerze mówiąc, nie jestem w stanie wyobrazić sobie kogokolwiek innego jako odtwórcy tej postaci. To nie jest lekkie kino, porusza trudne tematy, więc nie wszystkim przypadnie do gustu. Jednak jakkolwiek dziwnie to nie zabrzmi, przyjemnie się ogląda i na długo pozostaje w pamięci. To film, który warto zobaczyć, a ja obejrzę go pewnie jeszcze parę razy. Bardzo wam polecam Gran Torino, jeśli kogoś nie przekonuje fabuła to dla gry aktorskiej Eastwooda i przepięknego Forda Gran Torino.
Do przeczytania
Make Photography Easier,
Katarzyna Tusk
K: Wszyscy mówili, że fajna książka,
więc pomyślałam, że sprawdzę. W końcu latem kupiłam aparat fotograficzny i tak
sobie myślę, że czas zacząć częściej z niego korzystać. Każde pomocne słowo jest
więc na wagę złota. I tutaj takie słowo znalazłam. I nie tylko słowo, bo w tej książce
aż roi się od pięknych zdjęć. Nie ma tu oczywiście porad jak ustawiać odpowiednie
funkcje w aparacie, ale za to można dowiedzieć się jak ustawić się do zdjęcia,
jak wykorzystać światło i jak urządzić mieszkanie, aby było również idealnym studiem
fotograficznym. Jest tez wiele innych praktycznych porad, porównań i przykładów.
Warto zajrzeć, a nawet zaglądać częściej.
Odkrycia
K: Jako, że z nas dwóch to właśnie ja lubię koty, nie mogłam oprzeć się tym kremom. Część z tych, które kupiłam znalazło dom u innych wielbicielek tych zwierząt, a część zostało u mnie. Mieszczą się w torebce i szybko się wchłaniają. Przy tym przyciągają wzrok. Do zdjęcia pozowała również resztka mojego śliwkowego peelingu, o którym pisałam TUTAJ.
K: Wspomniałam o nim w
prezentowniku, więc aby być konsekwentną, mówię o nim i tutaj. 1.0 silky mist
to mój idealny krem na dzień. A skoro sprawdza się u mnie, myślę, że spodoba
się również innym posiadaczkom cery mieszanej (w kierunku do tłustej, a może i
nawet tłustej). Przy nakładaniu jest wodnisty, później odrobinę oleisty, po
czym zupełnie się wchłania. Bardzo polubiłam jego herbaciany zapach i minimalistyczne
opakowanie, ozdobione zwisającym na sznureczku koralikiem. Krem jak i inne kosmetyki
Fridge jest naturalny więc należy wykorzystać go w ciągu 2,5 miesięcy od daty
produkcji. Z tego powodu trzeba trzymać go w lodówce, co, szczególnie rano,
daje delikatnie pobudzający efekt.
K: Zdaje się, że to ostatnio
najpopularniejsze kosmetyki na świecie. Czytałam o nich zarówno na polskich
blogach jak i zagranicznych stronach internetowych, więc kiedy tylko serum pod
oczy z kofeiną i zieloną herbatą (Caffeine Solution) w końcu stało się
dostępne, wrzuciłam do koszyka bez zastanowienia. Zresztą każda minuta zwłoki
może działać na Waszą niekorzyść, bo te kosmetyki wyprzedają się jak świeże
bułeczki. Z prędkością światła. Poza serum pod oczy skusiłam się na jeszcze
jeden z bestsellerów, czyli serum peptydowe Buffet, które chyba rzeczywiście
wpływa na wygładzenie pierwszych zmarszczek. Tak mi się przynajmniej wydaje jak
patrzę w lustro :) Swoją popularność kosmetyki zawdzięczają prostym składom,
niskim cenom i braku w składzie substancji takich jak parabeny, siarczany,
oleje mineralne i zwierzęce itp. Nie są też testowane na zwierzętach. Poza tym mają
cudowne, apteczne, minimalistycze opakowania.
Świeca Smith & CO
Miejsca
A: Kilka dni grudniowego urlopu spędziłam w tym wyjątkowym miejscu. Villa 11 to skarbnica wnętrzarskich inspiracji. Te wszystkie detale, pikowane wezgłowie w drewnianej ramie, drewniane pnie będące stolikami nocnymi, wszystkie ornamenty na drzwiach szafy czy oszkleniu łazienki. Ba, nawet filcowa okładka segregatora z informacjami posiadała logo i ornamenty. Wyobraźcie sobie góralską chatę w nowoczesnym wydaniu. I jeszcze dodajcie do tego widok na góry, saunę, pyszne śniadanie i przemiłą obsługę. Tak, to taki mały raj w sercu Zakopanego. Naprawdę pozwala się zrelaksować. Polecam każdemu. Ja bardzo chętnie jeszcze tam wrócę!
Wydarzenia
- 15 - 18.02.2018 r. - 4 Design Days, MCK, Katowice
K: Trzecia edycja wydarzenia, które organizatorzy nazywają świętem architektury, designu i nieruchomości, której towarzyszyć będą targi Silesia Baazar Design. Przypominam sobie, ze pierwsza edycja natchnęła mnie do napisania TEGO TEKSTU.
- otwarto Galerię Wzornictwa Polskiego w Muzeum Narodowym
K: Jako że zapałałam miłością do polskiego dizajnu po lekturze książki "Zacznij kochać dizajn" Bochińskiej, do Galerii Wzornictwa Polskiego mam zamiar się udać. Zobaczymy kiedy nadarzy się okazja :)
Linki
- K: Kilka słów prawdy o tym jak firmy jubilerskie robią nas w balona, używając wyszukanych słów, czyli co złota biżuteria ma wspólnego z parówką.
- K: Koniecznie rzućcie okiem na nową, muzyczną instalację w katowickim tunelu. Najlepiej na żywo :)
- K: Zobaczcie jak Daniel Rueda i Anna Devís wykorzystują architekturę, aby tworzyć przepiękne i zabawne fotografie.
- A: Czy ktoś słyszał o bungee fitness? A może ktoś chodzi na takie zajęcia? Jeśli nie, zobaczcie koniecznie, o co chodzi TUTAJ. To jest zdecydowanie coś, co chcę wypróbować w 2018 roku!
0 komentarze