Bloggoccino, czyli od kawy do bloga
11/16/2014To chyba zaczęło się tak: po zajęciach na uczelni miałam hiszpański więc Angelika zaprosiła mnie na kawę, a może to ja sama się zaprosiłam? Może to wcale nie tak się zaczęło…
Nie pamiętam jak to było za pierwszym razem, ale później dość regularnie zadawałam pytanie: Angelika mogę się do Ciebie wprosić na kawę? Właściwie nadszedł już chyba ten moment, w którym powinnam kupić jej jakąś dobrą kawę… może nawet uzbierało się na ekspres.
Kawa do kawy i tak zaczęłyśmy wynajdywać najróżniejsze kursy, szkolenia, warsztaty, wykłady, słowem wszystko co mogłoby pomóc nam odnaleźć się w okrutnej rzeczywistości rynku pracy oraz mówiąc górnolotnie odnaleźć swoje miejsce na ziemi. Po pewnym czasie słuchanie przestało być tak atrakcyjne jak na początku więc odkryłyśmy sposób, żeby znaleźć się prawie po drugiej stronie – tzn. organizować różne spotkania. Wtedy poznałyśmy wielu ciekawych ludzi, nowe mechanizmy, jeszcze więcej czasu spędzałyśmy „w terenie”… W międzyczasie odkryłyśmy, że całkiem dobrze się rozumiemy i mamy podobne zainteresowania. I teraz to co najważniejsze – Angelika zaproponowała założenie bloga.
Kawa do kawy i tak zaczęłyśmy wynajdywać najróżniejsze kursy, szkolenia, warsztaty, wykłady, słowem wszystko co mogłoby pomóc nam odnaleźć się w okrutnej rzeczywistości rynku pracy oraz mówiąc górnolotnie odnaleźć swoje miejsce na ziemi. Po pewnym czasie słuchanie przestało być tak atrakcyjne jak na początku więc odkryłyśmy sposób, żeby znaleźć się prawie po drugiej stronie – tzn. organizować różne spotkania. Wtedy poznałyśmy wielu ciekawych ludzi, nowe mechanizmy, jeszcze więcej czasu spędzałyśmy „w terenie”… W międzyczasie odkryłyśmy, że całkiem dobrze się rozumiemy i mamy podobne zainteresowania. I teraz to co najważniejsze – Angelika zaproponowała założenie bloga.
Ku mojemu (pozytywnemu) zaskoczeniu pomysł ten spotkał się z entuzjazmem Kingi. Okazało się, że jej też chodziło po głowie pisanie bloga. Bo przecież „ (…) planowanie przestrzenne to takie interesujące, a niedoceniane sprawy”. Ale spokojnie, ustaliłyśmy, że nie będzie to główny temat.
Od pomysłu do jego realizacji prowadzi jednak długa droga. Po pierwsze kwestie techniczne, bo estetyka i funkcjonalność to dla nas niezwykle istotne sprawy w każdej dziedzinie. Z pomocą przyszły… blogi, które wyjaśniły graficzne zagadnienia i jak na początek chyba nie najgorzej to wygląda. Po drugie mobilizacja i czas, z tym było trudniej. Jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało… uwielbiam deadline’y, konkretna data i wiem, że wszystko zostanie zrealizowane. Dzięki temu PLANyourSpace właśnie zaczyna żyć, dnia 16.11.2014 roku.
A czego się można tutaj spodziewać? Przede wszystkim tego czym w danej chwili się zajmujemy, pomysłów na planowanie swojego wnętrza, swojego stylu, czasu wolnego, spotkań – postaramy się poszukać dobrych miejsc na różne ich typy, praktycznych porad dotyczących zakupu/najmu mieszkania i wiele innych rzeczy, które akurat przyjdą nam do głowy. Każda z nas ma też swoje pasje, którymi się z Wami podzielimy. To nasz subiektywny przewodnik po tym gdzie warto być oraz co i jak warto robić, a także sposób na zajęcie myśli samymi pozytywnymi rzeczami… przy kubku dobrej kawy.
4 komentarze